piątek, 28 sierpnia 2015

Stąpając po niepewnym gruncie.

Czy powie mi ktoś, dlaczego ludzie nie mówią sobie pewnych rzeczy wprost? Różne cuda na tym świecie się dzieją, wiele słów się mówi, dużo się robi i nie zawsze jest to przemyślane i ja to rozumiem. Zdarzyło się - trudno, nie żałuję, ale to się nie powtórzy. To też rozumiem i sama nie chcę. I nie oczekuję niczego innego od trzeźwej rozmowy, żeby było wiadome na czym stoimy. Dlatego też NIE ROZUMIEM dlaczego co rusz mi się to zdarza, że ktoś mnie tak bez słowa opuszcza, zostawia samej sobie żebym oszalała zachodząc w głowę o chuj w tej sytuacji chodzi. Pewnie nie oduczę się działania czasami pod wpływem impulsu, ale chyba powinnam wziąć z tego jakąś naukę. Chcę mieć przy sobie osoby, które biorą odpowiedzialność za to, co robią.
Wiecie dlaczego jestem permanentnie samotna? Bo nikt, powtarzam NIKT, nie zwraca uwagi na to, co czuję. Każdy to chce się tylko napić, pośmiać, blant albo szlug. No i tyle. Było fajnie, ale ja już idę do domu. Jest mi przykro, bo im się wydaje że jestem płytka. Przyjaźniłam się 4 lata z człowiekiem, który nawet nie miał pojęcia dlaczego moja ulubiona piosenka jest tą ulubioną, jaki wiersz kocham najbardziej, jaka jest moja opinia na trudniejsze tematy. Dlaczego? Bo nigdy o to nie zapytał. Bo nigdy nikt nie próbował mnie odkryć. Bo do tego trzeba się
po
sta
rać.
Drżę z zimna.

piątek, 10 lipca 2015

Jest później.

Witam po długiej nieobecności.
Odkąd zaczęły mi się wakacje mam w głowie tylko 'trzeba żyć, jest później niż mi się wydaje' i nie potrafię siedzieć bezczynnie. Od podstawówki unikałam opalania jak ognia i zaczęłam podejrzewać, że moja karnacja się trochę zmieniła(zjaśniała, zróżowiała). Teraz natomiast nie mogę się nawet wyspać bo o 9 budzi mnie już przeczucie że marnuję czas, cały czas siedzę na słońcu i jestem, nie przesadzając, ciemną czekoladą! Dosłownie mam motor w dupie, ale to dobrze, borze zielony, jak to bardzo dobrze się złożyło. Zajechaliśmy ostatnio w sam środek parku krajobrazowego, rozłożyliśmy koce, zostaliśmy na noc i przysięgam, nigdy się tak dobrze nie bawiłam za 3 dychy(wydane na wina i bułki). Pierdolę hotele, pierdolę domki, spanie pod gołym niebem, w piątkę pod jednym kocem to jedno z najlepszych przeżyć na świecie. To jest dla mnie, kurwa, all inclusive. Tak czuję te wakacje i to jest coś wspaniałego.
I cały ten czas spędzam w gronie znajomych a jednak wciąż czuję się samotna. Mam 18 lat i nie udało mi się zatrzymać jeszcze przy sobie nikogo na dłużej. I ja sama tak blisko nie potrafię przy kimkolwiek zostać. I w ogóle ja w każdym towarzystwie, a krążę po różnych środowiskach, totalnie w każdym jestem zawsze obok, jak ktoś mówi 'my' to ja się w tym nie czuję zawarta. Nawet najlepszym przyjaciołom zdarza się mnie często pomijać. Niby przyjaciołom, bo jak się ostatnio okazało - ja nie mam przyjaciół. Niestety, z ich wyboru.
Mimo wszystko, trzeba zacząć żyć. Jest później niż nam się wydaje.