piątek, 10 lipca 2015

Jest później.

Witam po długiej nieobecności.
Odkąd zaczęły mi się wakacje mam w głowie tylko 'trzeba żyć, jest później niż mi się wydaje' i nie potrafię siedzieć bezczynnie. Od podstawówki unikałam opalania jak ognia i zaczęłam podejrzewać, że moja karnacja się trochę zmieniła(zjaśniała, zróżowiała). Teraz natomiast nie mogę się nawet wyspać bo o 9 budzi mnie już przeczucie że marnuję czas, cały czas siedzę na słońcu i jestem, nie przesadzając, ciemną czekoladą! Dosłownie mam motor w dupie, ale to dobrze, borze zielony, jak to bardzo dobrze się złożyło. Zajechaliśmy ostatnio w sam środek parku krajobrazowego, rozłożyliśmy koce, zostaliśmy na noc i przysięgam, nigdy się tak dobrze nie bawiłam za 3 dychy(wydane na wina i bułki). Pierdolę hotele, pierdolę domki, spanie pod gołym niebem, w piątkę pod jednym kocem to jedno z najlepszych przeżyć na świecie. To jest dla mnie, kurwa, all inclusive. Tak czuję te wakacje i to jest coś wspaniałego.
I cały ten czas spędzam w gronie znajomych a jednak wciąż czuję się samotna. Mam 18 lat i nie udało mi się zatrzymać jeszcze przy sobie nikogo na dłużej. I ja sama tak blisko nie potrafię przy kimkolwiek zostać. I w ogóle ja w każdym towarzystwie, a krążę po różnych środowiskach, totalnie w każdym jestem zawsze obok, jak ktoś mówi 'my' to ja się w tym nie czuję zawarta. Nawet najlepszym przyjaciołom zdarza się mnie często pomijać. Niby przyjaciołom, bo jak się ostatnio okazało - ja nie mam przyjaciół. Niestety, z ich wyboru.
Mimo wszystko, trzeba zacząć żyć. Jest później niż nam się wydaje.