sobota, 28 lutego 2015

I

Otoczyłam się motywacjami. Krzykiem: dasz radę! Jak mantrę co rano powtarzałam sobie: Droga Gosiu, działaj. Ta kobieta która tak zawsze za mną chodziła i narzekała że jest gruba i że jej się nie chce kompletnie za mną nie nadążyła. No i tak biegłam przez życie, a jak rzucało mi kłody, to ja zgrabnym ruchem przeskakiwałam ponad nimi. Byłam taka nawet szczęśliwa, nie krzyczałam na nikogo, nie jęczałam, że źle, że do domu, że mam dość. W ogóle zapomniałam jakie to uczucie, kiedy coś  denerwuje mnie tak, że jestem chodzącą wielką kulą nienawiści. No i nagle się zatrzymałam.
I cisza.
Zupełnie nie zauważyłam, że biegnie tylko moje ciało. Nie byłam jakimś ogromnym fanem wierszy, nie byłam molem książkowym, nie czułam się uduchowionym i niezrozumianym romantykiem, ale miałam w sobie pewną sferę wrażliwości. Było takie miejsce w mojej duszy, gdzie pomieszkiwała wrażliwość i czasami karmiła się jakąś ambitniejszą książką, rozczulała przy wierszach, zachwycała  Dalim i lubiła być sama z sobą, analizować problemy i myśleć. A teraz?
Ochujałam.
Postradałam zmysły, jestem najbardziej prymitywnym z prymitywnych. No nie ma mnie, moje oczy są puste, martwe, zresztą jak ja sama. Szczęśliwa, bo głupia. Wsadzić mi piwo w łape i wysłać pod sklep.
Ratunku!

5 komentarzy:

  1. jeżeli szczęśliwa to czy na pewno głupia? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po co się ratować? Czy tak nie jest ciekawiej? Szczęście. Tylko oto chodzić. Może to całkiem absurdalne, bo pisze o szczęściu, które nie jest namacalne samo w sobie, a marzę o bogatym życiu i podróżach. Ach. To nic. Wiem jedno. Jeżeli jest się szczęśliwym to bez sensu cokolwiek zmieniać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektórzy nie mają szczęście w ogóle... Czasami przychodzi ale zaraz się odwraca - zazwyczaj dlatego, ze ktoś się wpycha. Czy nie lepiej się cieszyć, że się go ma?

    OdpowiedzUsuń
  4. mów sobie co rano - jestem zarąbista a ten dzień będzie udany :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie przeczytałam stare komentarze na blogu. Zapraszam do podziemia ;)
    https://notatkizpodziemia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń